Mastodon

Wizyta przedwiosenna 2024



Od poprzedniego przeglądu całej pasieki minęło hoho, ponad 2 miesiące. Czyli trzy. No, szczerze powiem, moim zdaniem nie było co robić na pasiece, a w innych dziedzinach życia - owszem. Wybór był zatem prosty.

(Tak samo zacząłem poprzedni wpis, i będę się tego trzymał)

Gdy przedwiosenne pluchy zrobiły sobie przerwę, pszczoły wyleciały na oblot w celu wys... ten, tego. Więc i pszczelarz wyrusza wówczas - na objazd. Pasiek. Mój zbiór co prawda poważnie się skurczył, ale i tak trzeba. A jak powiadają gospodarze z wiejskiej odnogi mojej rodziny: Jak trzeba, to trzeba. I tym aforyzmem zacznijmy dalszą część opowieści.

Żeby nie jechać z pustymi rękami, odwiedziłem zaprzyjaźniony skład budowlany, którego właściciel - zapalony pszczelarz - prowadzi przy okazji sklep pszczelarski. I zakupiłem po 2kg cukru w postaci placków na rodzinę. Z pewnym zapasem.

Po kilku miesiącach zimowli naliczyłem dwie zniknięte rodziny. Czyli zapas cukru trochę się powiększył. Ale nie szkodzi. Do maja jeszcze kawał czasu.

Choć na leszczynie (kleszczynie) pokazały się te nasienniki typu kwiatki, nie zauważyłem na nich wielu pszczół. Dopiero później, jak pylić zaczęła olcha, a dalej wierzba, dało się słyszeć charakterystyczny, wiosenny pomruk zadowolnionych owadów.

W tej chwili sytuacja wydaje się rozwijać pozytywnie, ale zobaczymy. Jak zwykle w pszczelarstwie.

Odnotowuję fakt, że to była pierwsza zimowla, przed którą całkowicie kanonicznie zatrułem swoje ule przy pomocy środka zawierającego amitrazę. Zobaczymy, jak to dalej pójdzie, ale wygląda na to, że w mojej okolicy różnica w przeżywalności jest znacząca. Do ciekawostek zaliczam rewelację z ostatniego zebrania pszczelarzy, gdzie wielu tradycyjnych apiwarowców skarżyło się na straty przekraczające 50%. Niewykluczone, że pełza jakaś inna zaraza, nie wywołana warrozą.

Podsumowanie czyli SUMMARRUMM

(Legendę umieściłem na dole listy)

DOM

Choć znajduje się na szczycie, to właśnie ten toczek odwiedzam zawsze na końcu, często dopiero kilka dni później. I tak było tym razem. Okazało się, że tu odparowała jedna rodzina. Nie kładę jej rozkładu na karb warrozy. Raczej starej matki, która miała już lat kilkoro i miała prawo odejść do Krainy Wieczystych Pożytków. A że poprzednie moje doświadczenia z mieszaniem nabytego od Łukasza materiału genetycznego z miejscowym tłem trutowym nie przyniosły (mimo trzech prób w kolejnych trzech latach) pozytywnego rezultatu, nie jestem zdziwiony, że przyszła kryska na P18.

DOM - Panoramka z początku marca


RoA[DD]     PrM[DD]                  AmR[DD]                                RoG[ZD] 
                             P18F1[X]            PrMF1[DD]  JarF1[DD]

Było = 7

Stan = 6


DOB

DOB - wszystko żyje i ma się znakomicie

Dostęp do tej pasieki ostatnio jest trudny. To mało powiedziane. Dziki zryły tradycyjny dojazd, a ten drugi został mocno ograniczony kupą śmieci, którą ktoś ochoczo zwalił do lasu. Lasy Państwowe niesporo się zabierają do uprzątnięcia, zapewne zamiarując wykorzystać sytuację dydatkycznie - jednakowoż śmieci leżą i przeszkadzają. A miejscówka, pomijając okolicznych wandali, którzy od czasu do czasu robią mi kipisz, jest znakomita. Sąsiedztwo bagien najwyraźniej pszczołom służy. Różnie było z walką z warrozą na wszystkich moich toczkach. Ale tutaj, jeżeli już pszczoły przeżyły, to miały się zawsze znakomicie.

DOB - tył pasieczyska

Muszę sobie odnotować (co niniejszym czynię), aby zapytać leśniczego, czy mogę przy okazji zrobić trochę rozpierdówy z krzorami, które już w maju snadnie zaczną zasłaniać światło w drugiej, na razie niezamieszkałej części pasieki. Ongi była to właśnie pierwsza część, gdy dało się do niej podjechać autem na rzut skarpetką.

DOB - mrówki

A co do mrówek, to mają swój dom w bezpośrednim sąsiedztwie uli. I na razie współżycie jakoś się układa - ja staram się do nich nie wtrącać, a one do mnie też. Z pszczołami mają one osobne układy.

 Skl[DD]    HarF1[DD]   Jar[DD] RoD[DD]

Było = 4

Stan = 4


ROB

Tutaj relatywnie wiele się wydarzyło.

ROB - Bobry

Zapewniam Szanownych Czytelników, że to nie ja powaliłem te czeremchy. Widok ten jednakowoż albowiem wzbudził we mnie lęk pierwotny. Pochodzący jeszcze z wczesnego okresu mojego pszczelarzenia, czyli pierwszej zimy.

NOW - ule pod wodą na starym toczku Nowinki

Mianowicie wówczas gryzonie, co dziś są pod ochroną, potopiły mi rodziny na jednym z toczków, który dziś nie istnieje. Pasieczysko Nowinki zostało zlikwidowane z powodu zagrożenia powodziowego wywołanego przez naszych brązowych przyjaciół, których z imienia nie wymienię, żeby mi juciup nie skasował monetyzacji. Od tamtej pory, gdy widzę ślady zębów na pniu, zaczynam rachować swoje szanse. I zastanawiać się, czy nie pora na przeprowadzkę. Postanowienie trzeba będzie przyjąć niezwłocznie, bo na wiosnę wody jest najwięcej. A nie namierzyłem jeszcze kwatery tych (jakże drogich sercu każdego prawdziwego miłośnika polskiej przyrody) szkodników, aby ocenić, czy w ogóle istnieje jakieś zagrożenie, czy one tylko po prostu zamierzają ogołocić toczek z drzew i pożreć ich łyko.

Bobry robią zamach na pasiekę

Ewentualnie doprawić się drewnem z palet, które (dzięki nasyceniu różnymi różnościami) zapewne jest dla nich odpowiednikiem skręta z rośliną, której nie wymienię, żeby mi juciup nie skasował monetyzacji.

Tak czy owak nie tylko o tym warto tutaj wspomnieć. Mianowicie doszło do kilku przetasowań.

W zeszłym roku moje notatki odnotowały dziwny paradoks, który pominęły milczeniem. A mianowicie już dawno po rójkach na toczku znalazło się więcej żywych rodzin: w lipcu naliczyłem 6 sztuk, a we wrześniu już 8. Czyli nieco z opóźnieniem naleciały mi się jeszcze dwie rójki. Zostały wniesione do listy i tyle w temacie. Teraz przyszła pora korekty. Jedna z nich nie dożyła. Druga była w znakomitym stanie, więc rokuje. Tyle, że wciąż odwleka moje plany przejścia na jedną ramkę.

ROB - taki tam rzucik

Skrajna z lewej rójka nie dożyła. Nie rokowała i stało się. Ale skrajna prawa - w bardzo niezłym stanie, jak na początek marca. Dostała 2kg placka cukrowego, więc nie może narzekać. A jak jej pójdzie dalej - zobaczymy. Niestety, dość złośliwa i dzielna rodzinka RoC posadowiona na ramkach dadanowskich wyglądała co najmniej słabo. Już jej poprzednia zima nie należała do rewelacji. Wtedy próbowałem akcji ratunkowej dając korpus z miodem. Tym razem podszedłem do sprawy po pszczelarsku i nadstawiłem ją na rodzinę RoI, która uparcie nie pozwala mi odejść od ramki wielkopolskiej. Nazywa się to politpoprawnie "ratowaniem", trochę bardziej bezpośrednio "likwidacją". Liczę na to, że pustka nad głową zmusi ten rój do przeniesienia gniazda do góry, bo będzie im tam cieplej. W ten sposób porzucą na dole ramki WL i zadomowią się na DD. Ale czy to się uda - zobaczymy.


RoK[X]     Mor[DD] RoB[DD]    RoI[WL] RoF[ZD]      RoC[>>RoI]    RoH[ZD]       RoJ[ZD]

Było = 8

Stan = 6


LAS

Nie zaglądałem.

???

Stan = 0


PIL

Pasieczysko wreszcie zlikwidowałem. Zwiozłem wszystkie śmieci stamtąd i zamykam sprawę w porozumieniu z LP. W następnym wpisie już się nie pojawi.

NIC

Stan = 0


Podsumowanie

DOM = 6; ROB = 6; LAS = 0; DOB = 4; PIL = 0;

Razem = 16

Nie jest to rewelacja. Ale że aktualnie pozostaję w trybie raczej leniwie-wypoczynkowym jeżeli chodzi o pszczelarstwo, to dość mnie to zadowala. Zbliżające się podcinanie drzew pod domem spowoduje, że i tak będę musiał chodzić koło pasieki. Może uda mi się to udokumentować fotograficznie, ku nauce neptków i początkujących, jakim sam ongi byłem i wtedy mi brakowało takich pomocy naukowych.

Legenda:

Jak zwykle, dla przypomnienia linie, które (być może) pozostały żywe z zeszłych lat oraz oznaczenia nowych, które przyszły z sezonem rojowym:

NN = no name czyli nie wiem, co to za linia
P18 = Łukaszowe primorskie, przeżyły u mnie 2 lata BL i wciąż niesolidnie rozmnażane
Har = Harpagan wiosenny z 2019 i potomkowie
Skl, Ska = składaki czyli odkłady składane (2023)
Mor = rójka zeszłoroczna na ROB - słaby rozwój, więc złośliwa zmiana nazwy
PrM = Primorska od Pawluka (2022)
AmR = Środkoworosyjska od Pawluka (2022)
RoX = rodziny, które przyleciały jako rójki (Ron, Rok, Roh itp.)
F1 = matka z własnego chowu, z danej rodziny, pierwsze pokolenie
F2 = matka z własnego chowu, z danej rodziny, drugie pokolenie (itd.)
(BL) = rodzina nieleczona także rodzinki niegdyś z FortKnox
[ZD/WL/DD] = rodzina na ramce Zandera/Wielkopolskiej/Dadanta
[X] = rodzina, która nie przeżyła od ostatniej notatki (do zastosowania raczej po zimowli)
[)] = rodzina na równi pochyłej, moim zdaniem nie dożyje następnej kontroli, a na 100% nie dożyje wiosny
Ul>> = kierunek łączenia (z tego ula do tamtego) = >>Ul

Autor: @Krzysztof Smirnow kategoria:
Tagi : #zapiski, #pasieczyska, #liczby,

Komentarze