Błyskawicznie i niespodziewanie przyszła fala ciepła, która ruszyła całą przyrodę. Poprzedzające ją tygodnie mrozów wybiły nas z rytmu pracy. Co prawda, to prawda - skleciliśmy około 400 ramek napełniając w ten sposób wszystkie pozostałe jeszcze puste korpusy (które też skleciliśmy). To też zajęło trochę czasu. Ale i tak mam silne poczucie, że właśnie przyroda mnie wyprzedziła i znowu będzie jakieś gonienie w piętkę. Zapewne tym różnią się pszczelarze-zawodowcy od aspirujących amatorów: są po prostu przygotowani.
Pod koniec zeszłego sezonu pokusiłem się o sporządzenie podsumowania pasieki wchodzącej w zimę. Spróbuję teraz zrobić następne, na początek kolejnego sezonu.
Stan pasieki po oblocie
Mogłoby być lepiej, co mnie trochę martwi, ale też cieszy mnie fakt, że mogło być gorzej, ale tak się nie stało. Ostatecznie stan pasieki w całości wynosi 12(+1)+3+2+7=24(+1). Z tego 12(+1) rodzinek jest moje, 2 na spółkę z Jarkiem, 7 Jarka, 3 Roberta (per procura). Największe straty poniosłem relatywnie ja, a to z powodu okrutnej kradzieży zapasów zimowych dokonanych przez nieszczęsne istoty urodzone jako ludzie.
Przypomnę zeszłoroczną legendę i dołożę kolejny znaczek (na dole).
Legenda:
Bcf = buchwast Pw = przedwojenne - mieszańce w typie AMM AMM - Apis Mellifera Mellifera czyli pszczoła środkowoeuropejska Car = krainka R1 = buchwasty primorskie, nieleczone El26 = elgony, nieleczone Lr = Łukasza z mateczników rojowych L1 = Łukaszowe P18 = Łukaszowe primorskie Bor = z mateczników od Borówki Fux = fuksuwki F1 = matka z własnego chowu, z danej rodziny, pierwsze pokolenie F2 = matka z własnego chowu, z danej rodziny, drugie pokolenie (itd.) znak " | " oznacza, że rodziny siedzą w jednym ulu, w korpusie dzielonym szczelną przegrodą znak "[X]" oznacza, że rodzina nie przeżyła
I pajechali.
Y00 Robert
Z końcem lata, początkiem jesieni stan na tym toczku wyglądał tak (patrząc od "wejścia" na pasieczysko):
PwF1 BcfF1 BcfF1 Bcf Bcf Bcf Bcf BcfF1 Bcf P18 Pw|L1 BcfF1 Bcf
Pod koniec pierwszego tygodnia kwietnia sprawy miały się tak:
PwF1 BcfF1 BcfF1 Bcf Bcf Bcf[X] Bcf BcfF1 Bcf[X] P18 Pw|L1[X] BcfF1 Bcf
Czyli było 14 pni, dożyło 11. Z tego rodzinka oznaczona P18, z którą wiązałem wielkie nadzieje, wpisana do Fortu Knox, prawdopodobnie straciła matkę. Aktualnie jest superpozycji stanów. Jeżeli okaże się, że nic z niej nie będzie (czyli przy najbliższej wizycie nie znajdę jajek), będę myślał nad wypisaniem jej z Fortu i podaniem ramki z jajkami z innej rodziny. Decyzja nie do końca należy do mnie, w końcu to rodzina fortowa. Nie wiem, czy ją liczyć.
Bardzo mnie ucieszyły dwa odkłady, które zrobiłem bez wywożenia po prostu wyjmując w czerwcu po dwie ramki wielkopolskie i wkładając do uli stojących obok. Oba wychowały sobie nowe matki i pozostawione w spokoju przygotowały się do zimy. Wzięły po mniej więcej 5kg cukru w postaci syropu, ale nie zabierałem im wcześniej niczego. Dziś wyglądają świetnie. Teraz muszę się zastanowić, jak zamienić je w rodziny produkcyjne, bo nie mam w tej materii doświadczenia. Radość sprawia widok rodzin, które zachowują się jak z podręcznika pszczelarstwa...
Y01 Las
Na pasieczysku tym stoi wciąż ul macierzysty jedynej rodziny, która przeżyła poprzednią zimę. O perypetiach opowiadałem wcześniej.
Z końcem sezonu sytuacja wyglądała tak:
BcfF1 BcfF1 Bor PwF1 FuxF2
Teraz sprawy mają się tak:
BcfF1 BcfF1[X] Bor[X] PwF1[X] FuxF2
Z pięciu rodzin przeżyły dwie. Odkład zbuchwastowy nie przeżył z tego samego powodu, co rodziny na Y00 Robert: braki pokarmowe w okolicy kłębu. Zapasy miał, ale kłąb na nie nie wsiadł. Teraz mrówki się tym zajmują. Rodzina, która dostała mateczniki od kolegi Borówki prawdopodobnie nie dała sobie rady ze stresem od myszy - pod koniec grudnia co prawda wymieniłem jej dennicę na taką z siatką metalową, ale widocznie było już za późno. Bardzo mi jej żal, gdyż się do niej cokolwiek przywiązałem.
Zatem żyją tu dwie rodzinki: odkład zbuchwastowy, który wygląda świetnie oraz wspólna fuksówka - macierzak. Też wygląda świetnie.
Y02 Nowinki
Nic nie stało, nic nie stoi. I nic nie będzie stać. Pasieczysko zlikwidowane. Szukam nowego miejsca.
Y03 Pilawa
Tu startowały w sezon nasze przedwojenne - i prawie nic z nich nie zostało! Postawiłem tu odkłady na pierwszej udanej hodowli matek - matki pokradli. Czy miejsce pechowe, przyjdzie osądzić w nadchodzącym sezonie.
Pod koniec lata było jeszcze w miarę nieźle stało tam może nawet i 12 pni:
Pw Pw PwF1 PwF1 BcfF1 BcfF1 BcfF1 CarFuxF2 BcfF1|BcfF1 BcfF1|BcfF1
Ale teraz wygląda to tak:
Pw[X] Pw[X] PwF1 PwF1[X] BcfF1 BcfF1 BcfF1[X] CarFuxF2 BcfF1|BcfF1[X] BcfF1[X]|BcfF1[X]
Aby zobrazować sytuację, pokażę ją jeszcze raz:
PwF1 BcfF1 BcfF1 CarFuxF2 BcfF1
Łącznie na pasieczysku żyje 5 pni, 3 moje i 2 Jarka.
Nukleusy utworzone z Bcf pomarły przez myszy. Ze stresu. Tak mi się wydaje, bo dziury w dennicach jak nie przymierzając te, no... Czarne Dziury.
Y04 Dobiesz
Tutaj jest chyba najlepiej. Myszy dobierały się do trzech uli (w tym roku mieliśmy ich zatrzęsienie), ale zatłukły tylko jeden.
Rodzin stało co prawda niewiele:
BcfF1 BcfF1 BcfF1 CarFuxF1 BcfF1
Ale niewiele stało, a wiele przeżyło:
BcfF1 BcfF1 BcfF1 CarFuxF1 BcfF1[X]
Pierwsza z lewej to odkład zrobiony przez Jarka z jednej z moich rodzin, która jako pierwsza w zeszłym sezonie się wyroiła. Dostał zatem dwie ramki wielkopolskie z czerwiem i matecznik rojowy. Teraz jest niemożliwym harpaganem.
Harpagan (pierwszy z lewej na liście) w pierwszej dekadzie kwietnia postanowił wychować sobie trutnie.
Rodzina jesienią struta (chyba, wystąpił duży osyp przed nadejściem chłodów) nie wytrzymała presji myszy. Stojąca tutaj córka fuksówki straciła matkę i dostała ramkę z jajkami od harpagana. Wiem, że to jeszcze nie pora na wychów matek, ale co poradzić?
To pasieczysko sprawiło, że humor nam się cokolwiek poprawił. Dalej będziemy je rozwijać stawiając tutaj posiadane przez nas stare, dadanowskie leżaki. Będzie ono trochę takim innym miejscem od pozostałych. Ma ewidentnie dobry start wiosenny, ale przez cały sezon widzieliśmy tutaj pszczoły dobrze odkarmione.
Y05 Orzeszyn
To stojące w cieniu stanowisko inaugurowałem na początku czerwca zeszłego roku przywożąc tam łącznie 9szt. odkładów, głównie przedwojennych. W toku prac unasienniających ostatecznie do końca sezonu dotrwało tam 6 nukleusów:
PwF1|PwF1 PwF1 PwF1 PwF1 BcfF1
Niestety, myszy się uczciwie zajęły tym miejscem i załatwiły połowę stanu:
PwF1[X]|PwF1[X] PwF1 PwF1 PwF1[X] BcfF1
Czyli na wiosnę zastałem tu 3 rodzinki.
Rodzinka druga od lewej (z żyjących) sprawiła mi, początkującemu, pewną niespodziankę: otóż nie tknęła w ogóle podanego w lutym ciasta. W zasadzie to najłatwiej było ją widać na wylotku. Po uchyleniu daszka nie zauważyłem pszczół. Rabunek czy co? Okazało się, że one po prostu jeszcze nie naruszyły na dobre zapasów zgromadzonych w drugim korpusie!
W ten sposób doszlusowały do mojej stajni zarodowej. Stojąca na Orzeszynie pobuchwastówka sprawiła się poprawnie, jak szwajcarski zegarek. Drugi nukleus poprzedwojenny nie wzbudził we żadnych emocji, ani pozytywnych, ani negatywnych - poza szybką klątwą, kiedy mnie uciapał.
Y06 Baza
Wreszcie ta sakramencka Baza. Co się tu wydarzyło, już opowiadałem. Nie mam nic do dodania. Nie przeżyła tego traktamentu żadna z rodzin, które postanowiłem tutaj zazimować. Szkoda tym bardziej dotkliwa, że to właśnie było pasieczysko, na którym zgromadziłem większość rodzin, które poszły do zimowej selekcji nie wspomagane jakąkolwiek formą leczenia. Na ludzi nie okazały się odporne...
Podsumowanie
Z prostego dodawania wynika, że przy życiu łącznie pozostaje 24+1 rodzinek. Znajdują się w różnym stanie, w różnej sile, więc ta liczba jeszcze może się zmienić. Większość z nich wykazuje pochodzenie F1 po kupionych w zeszłym roku 10 rodzinach buchwastowych. Udało się w niewielkim stopniu rozmnożyć przedwojenne. Poza tym - sukcesów brak, wszelki materiał zarodowy, który otrzymałem od kolegów, przepadł podczas kradzieży.
Trafiła się jednakowoż okazja do zakupu nowej partii rodzin pszczelich przezimowanych, więc w ramach uzupełniania strat popełniłem zakup 12 nowych jednostek zapylających...
Radość z posiadania powiększonej stajni pszczelej zakłóca mi jedynie taki malutki problemik... Kolejny rozmiar ramki na pasiece.
Bo dotychczas jakoś radziliśmy sobie z ramką dadanowską oraz Zandera. W zeszłym roku po raz pierwszy zaopatrzyliśmy się w ramkę wielkopolską. A teraz to powtórzyłem. I w ten sposób, zważywszy proporcje, stała się pełnoprawnym członkiem pasieki. Jak sobie z tym poradzę, na razie nie mam bladego pojęcia...
Ale zastrzyk w postaci nowych pszczół bardzo mi się podoba. Będzie z czego dzielić i tworzyć nowe nukleusy, będzie na czym pracować, na czym się uczyć. Byle tylko kalendarza wystarczyło...
Komentarze