Nie pisałem już ponad dwa miesiące. A to dlatego, że w zasadzie to zimą nie ma o czym pisać. Zajęły mnie sprawy światowe i nie poświęcałem się zbyt intensywnie naszej głównej religii - pszczelarstwu. Jednak coś tam się w międzyczasie (czyli głównym czasie, w którym większość Polaków "załatwia" większość swoich spraw) wydarzyło i postaram się poniżej o tym pokrótce opowiedzieć.
Liczenie warrozy
Zaledwie tydzień po opublikowaniu poprzedniego wpisu zgadaliśmy się z Szymonem, że może wartałoby cokolwiek podejrzeć, jako się sprawy mają z wszem i wobec znanym roztoczem Varroa destructor, którego wszyscy pszczelarze nie bez przyczyny się tak bojają. Otóż dobiegające z różnych stron świata (i z całkiem bliska też) ploteczki zgrozę polarną niosły, że rodziny u nawet najbardziej rygorystycznie trujących zawodowców kurczą się w tempie lodowca złapanego w pułapkę Globalnego Ocieplenia.
Globalne Ocieplenie co prawda w tym roku daje o sobie znać dość bezpośrednio. Piszę te słowa, a za oknem pogoda taka, że w krótkim rękawku można pracować.
Tak czy owak, nie mieszkając, bo gdzie tu mieszkać, wszędzie szarota, plucha i ciemnota, przystąpilim, każdy z osobna i na swojej pasiece, do zbadania zimowego porażenia roztoczem.
W moim wypadku dotyczyło to kilku rodzinek stojących bezpośrednio pod domem, bo nie chciało mi się pędzić z akcesoriami mierniczymi kajsik po bełotach.
Metody opisywać nie będę, bo każdy snadnie może sobie sam ją poznać, byle zajrzał do starych podręczników pszczelarstwa (po polsku) i poszukał hasła "flotacja w alkoholu" lub podobnie, albo na najnowsze strony Randy'ego Olivera (po angielsku).
Przebadałem kilka pni, w których znajdowałem dość pszczoły, aby w tak późnej porze sezonu nie obawiać się, że im jakoś drastycznie ubędzie od takich traktamentów. Zaznaczyć tutaj należy, że zasadniczo uważa się porażenie powyżej 2% za wystarczający powód do wdrożenia brutalnych metod niszczenia roztoczy. W porze przedzimowej podobny stres u pszczelarza winna wywołać odsetka w wysokości pięć (5%), bo czerwienia nie ma za bardzo, więc więcej roztoczy pełza sobie po pszczołach, zamiast radośnie się rozmnażać w komórkach z czerwiem. Ośmioprocentowe (8%) porażenie (tzn. ponad 25szt. w próbce pomiarowej) o tej porze roku uważane jest za oznakę równi pochyłej niechybnie kierującej los rodziny pszczelej ku śmierci.
Oznacza to bowiem, że roztocza w najbliższym czasie przekażą do hemolimfy pszczół dość wirusów, aby cała rodzina padła, niezależnie od tego, jaką siłę prezentowała w dowolnym momencie sezonu. Na obrazku powyżej (jeszcze wyżej) widać ok. 90szt. roztoczy w próbce ok. 300 pszczół. Dla tych, co już nie liczą w głowie, podam wynik: 32% (trzydzieści dwa procent) porażenia. Aaaaa!!! Ta rodzina powinna zginąć w krótkim czasie od tego pomiaru. To była PwF2, czyli chyba moja ostatnia pochodząca sprzed kilku lat tak zwana przedwojenna. Naprawdę byłoby mi żal, gdyby zniknęła z rejestru...
BkfF1 żółty: 108szt. czyli 27% porażenia, gdyż próbka mi wyszła nieco większa, więc oceniam ją na ok. 400 pszczół. Ale widok oszałamiający - tak daleko od wszelkich przedziałów? Uprzedzę liczne pytania: dziś jeszcze ta rodzinka żyła. Ale zajmowała zaledwie półtorej uliczki na długości ok. 20cm. Czyli w ciągu 2 miesięcy już prawie cała się wykruszyła.
BcfF1 stojący obok kłody: 41szt. czyli 13% porażenia. A to ten jeden z lepszych wyników...
Najlepszy wynik (tzn. najmniejsze porażenie w grupie badanej) osiągnęła rodzinka Bcr[ZD] stojąca najbardziej po lewej: 37sz. czyli 12% porażenia.
W efekcie tych prac uzbierał się grzeczny zapasik roztoczy, z którym nie miałem w ogóle pomysłu, co zrobić.
Jak widać, wszystkie cztery pomiary wskazują, że próbkowane pnie nie mają prawa dotrwać do wiosny. Wnioskowałbym z tego, że porażenie generalnie stoi na wysokim poziomie i spodziewam się dużych strat do pierwszego oblotu. Przestałem gadać z miejscowymi pszczelarzami, bo wszyscy tylko liczą, jak szybko im się rodziny kurczą.
Oczywiście niezmierną ciekawość wzbudza we mnie oczekiwanie, ileż to z pomierzonych rodzin jednakowoż nie zastosuje się do urzędowego schematu i zechce ukazać się na mniszku.
Wniosek jednak już pojawił się nieodparty: kto nie wie, ten nie ma prawa się uskarżać, ani wymądrzać. Trzeba zacząć uczciwie mierzyć porażenie roztoczami i zbierać wiedzę. Na temat rzeczywistych zdolności przetrwania rodzin pszczelich
Wyliczenie
Poniższe wyliczenie opiera się o wyprawę w celu polania kroplówką z 3,5% roztworu kwasu szczawiowego w syropie cukrowym. Po stwierdzeniu powyższego porażenia jest to już drugi taki traktament, który zapodałem do rodzin pszczelich. Mam nadzieję, że coś to da, choć po tym, jak niektóre z nich się kurczą, widać, że nie zawsze to pomaga tak, jak bym tego chciał.
Legenda:
Jak zwykle, dla przypomnienia linie, które pozostały żywe:
Bcf = buchwast z pierwszej serii zakupów na gniewnej Północy Bkf = buchwast z pierwszej serii zakupów na gniewnej Północy - druga rodzinka, z której wziąłem larwy, bo nie miałem wyboru Bcr = buchwast druga seria zakupów tamże Pw = przedwojenne - mieszańce w typie AMM z powiatu koneckiego Elg = Elgon (Polbart) Shr = Sahariensis (Polbart) Szm = Szymonówka P18 = Łukaszowe primorskie Bor = pszczoły od Borówki Sur = córka surwiwalówki od Borówki Har = harpagan wiosenny i potomkowie RoX = rodziny, które przyleciały jako rójki (Ron, Rok, Roh itp.) F1 = matka z własnego chowu, z danej rodziny, pierwsze pokolenie F2 = matka z własnego chowu, z danej rodziny, drugie pokolenie (itd.) (BL) = rodzina nieleczona także rodzinki niegdyś z FortKnox (J) = rodzina Jarka (Ql) = Na razie bezmatek (czekamy na wygryzienie mateczników) [ZD/WL/DD] = rodzina na ramce Zandera/Wielkopolskiej/Dadanta [X] = rodzina, która nie przeżyła od ostatniej notatki (do zastosowania raczej po zimowli) [)] = rodzina na równi pochyłej, moim zdaniem nie dożyje następnej kontroli, a na 100% nie dożyje wiosny Ul>> = kierunek łączenia (z tego ula do tamtego) = >>Ul
DOM
Roy[WL] BkfF2[ZD][X] P18F1[ZD] PwF2[WL] Bcr[ZD] BkfF2[ZD][)] HarF2[DD][X] HarF2[DD][X] HarF2[DD][)] BkfF1[DD][)] SurF1[DD][)] BcfF1[ZD] P18F2[ZD][X]
Spoglądając porównawczo na inne pasieki, tutaj mam dotychczas największe straty, zarówno kwotowo, jak i procentowo. P18F2[ZD] była słaba, kiedy zerknąłem do niej dwa tygodnie temu - wtedy już obstawiałem, co się z nią stanie. Szczerze mówiąc, nie wiedziałem, jak szybko moje przeczucie się spełni. Jest coś bolesnego w takim zdobywaniu doświadczenia pszczelarskiego.
Stan = 9 (and counting down)
ROB
Zasiedziskowanie palet toczka wygląda tak:
BcfF2[WL] BcfF2[WL] BcfF1[ZD][)] BcfF1[ZD][)] BcfF1[DD] BcfF1[DD][X] Szm[WL] BcfF1[DD] HarF1[DD] Shr[ZD] Roh[DD] Szm[WL] SurF1[ZD] Elg[ZD] BorF1[ZD] P18[ZD] BcfF1[ZD] Rok[WL] BkfF2[WL] BcrF1[ZD] RoiF1[ZD] BkfF2[ZD][)]
Tu na razie ubyła zaledwie jedna rodzinka z tegorocznych nukleusów. Zaskakująco szubko kurczą się dwie letnie potęgi: Shr i Elg, choć jeszcze daleko im do poziomu, w którym określiłbym je jako słabe. Za to muszę wskazać moją nadzieję na rok przyszły, mojego faworyta i ulubieńca: P18[ZD]. Nie dość, że dała nam w tym roku miód, nie dość, że przez dwie zimy nie dostała leczenia, to w odejszły weekend wyglądała najlepiej z dosłownie wszystkich rodzin, które obejrzałem. A przecież zajrzałem do wszystkich, bo każdej zadałem kroplówkę.
Stan = 21
LAS
Ron[DD] RonF1[DD] BcfF1[DD]
Jak były trzy, tak i są trzy.
Stan = 3
PIL
NIC
Tu nic się jak dotąd nie zmieniło. Nawet nie zaglądałem, bo tu nie ma moich pni.
DOB
HarF1[DD] HarF1[DD][)] BcfF2[DD] HarF1[DD]
Dotychczas nieodmiennie chwaliłem to miejsce. Rodzinki doskonale się tutaj miały, wspaniale rozwijały i zawsze miały też coś dla nas. Tym razem miałem okazję zaobserwować, że w przyrodzie nigdy nie ma nic na zychier: w zasobach Jarka doszło już do hekatomby, a moje, choć na razie się trzymają, bardzo, ale to naprawdę bardzo się skurczyły. Nie wróży to im niczego dobrego. Za tydzień zapowiadane są nowe przymrozki. Być może po ich upływie trzeba będzie zdecydować, czy coś z nimi zrobię, czy może jednak nic.
Stan = 4
POD
BcfF2[ZD][)] BcfF2[ZD][)] BcrF1[ZD] BcrF1[ZD] BcfF2[WL] BcfF2[WL] SurF1[ZD] BcfF2[WL] BcfF2[ZD][X] BcfF2[ZD] BcfF2[ZD][)] BcfF2[ZD][)] BcfF2[ZD]
Na razie ubyła tu tylko jedna, ale co najmniej dwie są jeszcze na wykończeniu. To wszystko nie za dobrze wygląda, jakby druga seria odkładów była cała jakaś taka kaleka.
Stan = 12
ORZ
BcfF2[ZD]>> >>BcfF2[ZD] Rox[WL][X]
Rójka przywieziona tutaj spod domu zniknęła jak sen jaki złoty, ale tego się spodziewałem. Pozostałe dwa nukleusy połączyłem i w ten sposób została się tu jedna jednostka czyli pień. I oby dotrwała do wiosny, zapasów ma dość.
Stan = 1
Podsumowanie
DOM = 9; ROB = 21; LAS = 3; DOB = 4; POD = 12; ORZ = 1
Razem = 50
Ubywa, oj ubywa mi pszczół. Ciekawe, jak to będzie wyglądało na wiosnę, naprawdę ciekawe. Na razie jeszcze nie odczuwam stresu. Wiem, że spokojnie w najbliższych tygodniach ubędzie mi prawdodpodobnie kolejna dycha. Czyli choć z podsumowania wychodzi mi półsetka pni, to ja już psychicznie nastawiony jestem na czterdzieści. I szykuję się do dalszych rozczarowań.
Życzę wszystkim Wesołych Świąt!
Komentarze