Mastodon

Dużo różnych prac



W ostatnich dniach działo się wiele różnych rzeczy. Trudno byłoby poświęcać każdej z nich osobny wpis, więc wszystkie gromadzę tutaj.

Nowe Y00

Ponieważ pierwsza lokalizacja pasieczyska na dłuższą metę się nie sprawdziła z powodu zbytniej bliskości ludzkich siedzib, postanowiliśmy przenieść pszczoły gdzie indziej. To miejsce nazwaliśmy Y00 Robert od imienia fundatora, a numer zerowy, bo to naprawdę było nasze zerowe pasieczysko - w założeniu mieliśmy na nim tylko wyładować pszczoły z samochodu, a potem jak najszybciej przenieść. Ale tak ładnie latały, że postanowiliśmy spróbować szczęścia na nim. Trzeba było jednak trzymać się pierwotnego planu. Wymagało to zorganizowania nowych miejsc. Jako amatorzy nie mieliśmy na to dość czasu. W każdym razie nie mogliśmy kontynuować odkładów rojowych i jednocześnie organizować nowych pasieczysk.

Pierwsza izolacja matecznika

Cała ta operacja przyniosła poważne straty naszej pasiece, bo przecież nie tylko dlatego, że sami nie mieliśmy jeszcze doświadczenia i nasze ruchy były cokolwiek niezborne, ale też pozostawione same sobie w najgorętszym okresie rodziny pszczele radośnie się wyroiły i w ulach pozostały bardzo osłabione liczebnie resztki. Jarek pewnego rana odwiedził stare Y00 i przypadkiem zgarnął jedną rójkę, która zawiązała się wśród spiętrzonych w wieżę palet. W ten sposób mogliśmy podziwiać później, jak intensywnie potrafi się rozwijać i pracować taka rodzina.

Miejsce na nową lokalizację Y00 Robert pojawiło się pod koniec maja.

Nowe Y00

Położone w brzozowym zagajniku, wśród nawłoci, w zasięgu miało też jakiś nieużytek z czerwoną koniczyną, trochę lasów i dawno nie uprawianych pól. Do najbliższych zabudowań odległość co najmniej sto metrów, nie powinny pszczoły ludziom przeszkadzać, o ile oni nie będą przeszkadzać im. Wiele sobie obiecujemy po tym nowym miejscu.

Rozpoczęliśmy także pierwsze podejście do przesadzenia pewnej liczby rodzin z 9-ramkowych uli z ramką Dadanta na standardowe ule systemu Zandera.

Nadstawki Zander - czyli Dander

Zestawy dwukorpusowe Dadant+Zander nazwaliśmy Dander, na przekór niemieckiej konstrukcji o nazwie Zadant. Rodziny na Nowinkach posadzone w podzielonych na dwoje leżakach dadanowskich przesadziliśmy do nowych Danderów.

Przesiadka do Danderów

Operacja ta odbyła się czasem za późno (rodziny z ciasnoty się wyroiły), albo w ostatniej chwili (i tak weszły w nastrój rojowy, co dla początkujących oznaczało kolejną sesję pracy z latającymi wokół wściekłymi pszczołami).

Odkłady mateczne

Na zdjęciu powyżej widać z lewej leżak Dadanta ze złapaną przez Jarka rójką, a z prawej grupka uli z odkładami ze starymi matkami, które wściekle latając spowodowały konieczność przeprowadzki z pierwotnej Y00 Robert.

W międzyczasie podjęliśmy decyzję: naszym produkcyjnym standardem ula będzie zestaw korpusowy z ramką Zandera. Ma ona prawie identyczną powierzchnię jak ramka wielkopolska, ale inny kształt. Spodziewamy się w ten sposób uzyskać wszelkie korzyści, a uniknąć wad rozwiązania z podobnymi ramkami. W naprędce przekształconym w stolarnię garażu zaczęły powstawać dennice i daszki dostosowane do prac przesiadkowych z Dadanta na Zandera.

7 dennic i daszków

Wykonaliśmy je z desek, które od ponad pięciu lat sezonowały się na stercie po pracach remontowych wywołanych powodzią, jaka nawiedziła nasze sąsiedztwo w roku 2010. Wydawało się, że mamy spory zapas drewna, ale ubywało go w tempie kosmicznym. Za to sterta szpecąca kwietniki trochę się zmniejszyła. Myślę, że takie trochę poszarzałe drewno będzie się pszczołom podobać. W końcu w naturze zamieszkiwały w wypróchniałych dziuplach i innych dziurach. Świeżutkie, pachnące żywicą deski - to nie dla nich.

Autor: @Krzysztof Smirnow kategoria:
Tagi : #wspomnienia, #prace,

Komentarze